Najnowsze wpisy, strona 3


lis 02 2002 udało mi się nareszcie!!! działa!!!
Komentarze: 3

Tak, od wtorku nie działał mi outlook (rety co się stało, że można z "ł" w blogusiu pisac??? nio nio nio widzę postępy :)) ładnie). Nio i nie wiedziałam co zrobić... Bałam sie odinstalować i zainstalować outlooka, bo myślałam, że całą moją poczte diabli wezmą... Nio i wkońcu pomyślałam sobie, że może jak doinstaluję nową wresję Internet Explorer 6, to zainstaluję też brakujące sterowniki w outlooku... Instalowalo się to cale poludnioe i wieczór aż do teraz, ale DZIAŁA!!! i to jest najwazniejsze... I cała poczta jest nie naruszona :)) Eh jednak życie może być piękne ;))) Pozdrófka i dobranoc :))

tocka : :
lis 01 2002 Wszystkich świetych
Komentarze: 0

Jeśtem pod wrazieniem, dziś wsiśtkich swętych, i u mnie ślonećko swieci :))) Zawsze odkad pamiętam bylo brzydko, i zimno. Padal deszcz lub śnieg. A dziś wyjątkowo jest inaczej (przynajmniej u mnie w Bielsku) i jest ladnie i cieplo (9 stopni) Fajnie cio nie?

Jeszcze nie bylam na cmentarzu, wybieram się gdzieś tak kolo 14:30, bo moja siostra jeszcze do Kościola poszla i musimy na nią czekać... Ale w taką pogode to mogę caly dzień po cmentarzach lazić :))) Nie no może przesadzam, ale serio jest bardzo ladnie :)) I mam nadzieję, że tak zostanie... :)

Pozdrófka! i milutkiego dnia

tocka : :
paź 31 2002 ostatnia notka
Komentarze: 0

... w tym miesiącu oczywiście... hmmm... to w pewnym sensie przelomek, więc czeba o tym napisać osobną notke :PPP nio no, żatujem... chcę poprostu moim starym zwyczajem powiedzieć wszystkim DoBrAnOc :)))) Milutkich snóf! I milego święta Wszystkich świętych :))) ja jush pójdę śladem anarchysty (pozdrowionka dla anatrch. ;)) i poloże się do cieplutkiego lóżeczka, bo to jush za dużo wrażeń jak na dziś (patrz dwie notki wstecz) :)) Nio to dojutra!!!! Pozdrófka!!!!!

tocka : :
paź 31 2002 szczęście, którego człowiek często nie...
Komentarze: 0

Człowiek jest szczęśliwy wtedy,
kiedy nie ugania się za szczęściem
jak za motylem,
lecz jest wdzięczny za wszystko,
co dostaje.
Jeśli poszukuje szczęścia
zbyt daleko,
to ma sytuację podobną jak z okularami.
Nie widzi ich,
a ma je przecież na nosie.
Tak blisko!
Jakże możemy być kiedykolwiek szczęśliwi,
jeżeli zawsze wszystkiego
oczekujemy od innych?
Bóg dał każdemu człowieku coś,
czym potrafi innych uszczęśliwić!!!

tocka : :
paź 31 2002 samo życie...
Komentarze: 0

Ehh dzis mam sporo do opisywania... Jestem wlaściwie wstrząśnięta... Dziś rano nie bylo lekcji bo poszliśmy do teatru, a potem mieliśmy wrócić do szkoly na sprawdzian z fizyki, i na dwie lekcje technikę i historie. Ale spora cześ uczniów zwolnila się po sprawdzianie z reszty lekcji. Ja się też zwolnilam. No i razem z Agą i Mateuszem pojechalismy do miasta, bo chcieliśmy obczaić jakiś prezent dla Sary na urodzinki. I posiedzieliśmy w tym mieście, ale nic nie znaleźliśmy, więc trochę poszwędaliśmy się i na nogach wróciliśmy do domu. Mateusz mial najbliżej, ale nie mógl nas odprowadzić, bo mial zbiórke, więc my odprowadzilyśmy jego i chwile posiedzielismy na lawce przed jego blokiem. Już gdy wracaliśmy z miasta nawiązal się temat o rodzinach patologicznych i wogóle o wyhowaniu w domu. Mateusz jest czlowiekiem niesamowitym. Nie da się go do końca poznać... Ma zadziwiający charakter (oczywiście pozytywnie zadziwiający), ale przed nikim nie otwiera się, czymając wszystkie problemy w sobie. Mimo tego tego że chodzimy razem już 3 rok do klasy okazuje się, że nie zdążylyśmy go poznać. Praktycznie nie wiemy o nim nic, a myślalysmy że wiemy o nim niemal wszystko... Jednak dziś stalo się coś zadziwiającego. Może się wydać nie dziwne, ale u niego to jestbardzo dziwne, bo on nikomu nie zaufal jeszcze do tego stopnia,m żeby się zwierzyć. Kiedyś go pytralam, czy się komuś zwierza, ale on powiedzial, żetylko zwierzylby sie swojej dziewczynie której nie ma (i nie mial). Jednak dziś kiedy nawiązaliśmy ten temat powiedzial nam o jego życiu... Powiedzial, że on jest z patologicznej rodziny, tzn. .że ma takiego ojca. Matkę ma wspanialą, ale jego tata to jak go określil potwór... Zwierzyl się ze swojego zycia, jak u niego jest i bylo i jak zamierza żyć daej. Dowiedzialyśmy się o czymś, co nikt poza nim i jego rodziną nie wiedzial... Zaskoczylo mnie to zupelnie, bo po pierwsze: on nigdy z niczego się nie zwierzal i byl bardzo zamkniety w sobie, a po drugie zaskoczylo mnie to co powiedzial, bo nigdy bym nie przypuszczala.... ehhhh. Agnieszka tez tak miala, jednak w marcu jej ojciec się zmienil i moze powiedzieć, że ma super tate, ale ojcice Mateusza jest nadal taki sam... On w glębi serca jest bardzo wrażliwy i czuly, o czym się przekonalyśmy sluchając go... Nie znalam go zupoelnie, ale cieszę się, że wiem... Jednak gryzie mnie teraz sumienie, bo zobaczylam jakie tragedie przeżywają ludzie, a ja mam się dobrze: mam kochających rodziców i wogóle wszystkiego pod dostatkiem, a tak często się nad sobą użalam i narzekam... Owszem mam swoje problemy, ale to nic w porównaniu do problemów innych ludzi... Hehh... Szczerze mówiąc jestem tym poruszona na maxa i nie wiem co o tym myśleć, ale wiem jedno: czeba się cieszyć z tego co się ma, a nie plakać nad tym czego brakuje...

tocka : :